Siedzimy w domach, bo tego wymaga sytuacja. Próbujemy zorganizować czas sobie i naszym dzieciom, by „jakoś przetrwać". Poszukujemy kolejnego pomysłu na kreatywną zabawę i chcąc jak najlepiej „zalewamy" nasze dzieci nadmiarem bodźców.
Co więc zrobić, by po szaleńczych zabawach dziecko wyciszyć, uspokoić, ukoić zmysły? Proponujemy „mini ogród". Wystarczy woreczek ziemi ogrodniczej, kilka plastikowych pojemników po warzywach, owocach, jogurtach i dowolne nasiona. Można również spróbować zasadzić cebulkę, by wyrósł z niej szczypiorek, posadzić odciętą górną cześć pietruszki, by za kilkanaście dni zaobserwować pojawiającą się natkę.
Takie działania dają dziecku wiele radości, niwelują nadmierne pobudzenie, podnoszą motywację do samodzielnej pracy, dostarczają pozytywnych przeżyć emocjonalnych. Wszelkie działania wykorzystujące elementy hortiterapii (terapii ogrodniczej) wpływają jednocześnie na poprawę funkcjonowania fizycznego, psychicznego, społecznego i poznawczego poprzez zaangażowanie wszystkich zmysłów i ich integrację.